piątek, 19 kwietnia 2024

B.A.Paris "Przyjaciółka"

 


Autor
: B.A.Paris

Tytuł: Przyjaciółka

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2024

Gatunek: thriller psychologiczny

Liczba stron: 352




Iris i Gabriel mają życie jak z bajki. Ale wszystko co dobre podobno kiedyś się kończy. Niespodziewany wypadek to dopiero początek nadchodzącej katastrofy.

Książki B.A.Paris to doskonałe kobiece thrillery. Pełne napięcia, wielkich emocji i przewrotnych rozwiązań. Autorka ma wspaniały i wypracowany styl oraz głowę pełną pomysłów. Przy jej historiach nie sposób się znudzić czy zmęczyć. Można by powiedzieć, że one czytają się po prostu same. Ten opis nie jest z mojej strony przesadną zachętą. To krótka charakterystyka tego, czego możecie spodziewać się po tej autorce. To wszystko znalazło się również w jej najnowszej książce zatytułowanej „Przyjaciółka”.

Akcja powieści rozwija się niespiesznie. Lektura kolejnych rozdziałów pozwala nam bliżej poznać głównych bohaterów oraz skrywane przez nich tajemnice. Paris ma duże predyspozycje w kierunku zaglądania do duszy i umysłów. Zdaje się, że potrafi przejrzeć książkowe postaci na wylot, obdarzając je intrygującym zestawem wad i zalet, dzięki czemu stwarzają wrażenie bardzo ludzkich i realistycznych. I jak każdy z nas mają na swoim koncie błędy i złe decyzje.

Mamy okazję przyjrzeć się im na kolejnych stronach. „Przyjaciółka” mocno bazuje bowiem na aspekcie psychologicznym. To emocje, niedopowiedzenia i domysły stwarzają tutaj atmosferę niepewności i niepokoju, podsycając napięcie i budząc demony. Paris dobrze wie, w jaki sposób działać na wyobraźnię, skłaniać czytelnika do myślenia i zaangażowania. Kolejne strony przynoszą wiele pytań, niełatwo jest jednak znaleźć na nie odpowiedzi. Podczas lektury zaczynamy być skłonni do współpracy, szukamy rozwiązań i typujemy winnego, starając się dopasować do siebie poszczególne fragmenty tej mrocznej układanki.

Spotkałam się z opinią, że Paris opiera się na pewnym schemacie, wykorzystując w swoich książkach podobne rozwiązania i scenariusze. Być może po części rzeczywiście tak jest. Ale tego zarzutu nie można oszczędzić również innym uznanym pisarzom, a to nie odbiera mi przyjemności i satysfakcji z lektury. W kryminale czy thrillerze nie szukam ideału. Zależy mi przede wszystkim, by poczuć napięcie, dostrzec przewrotność, znaleźć osobliwą nutkę czy subtelny powiew świeżości. Książki Paris są dla mnie w pewien sposób taką gwarancją jakości. Wiem, że te lektury pozwolą mi przyjemnie spędzić czas, oderwać się od swoich spraw, trochę pomyśleć.

„Przyjaciółka” rzeczywiście skłania czytelników do analizy. Wyraźnie widać, że autorce zależy na naszym zaangażowaniu. Liczy na to, że będziemy szukać powiązań, rozwiązywać problemy, wykorzystywać informacje. Fabuła, pozornie prosta, okazuje się bowiem dość skomplikowana, a bohaterzy bardziej winni i nieprzewidywalni, niż mogłoby się wydawać. W tej książce od początku jest wiele niewiadomych i sekretów, które tylko czekają na odkrycie, a każdy rozdział przynosi nowe tajemnice i niepewności, prowadząc do wielkiego finału.

Nowa książka Paris to interesująca, psychologiczna i przewrotna lektura. Stali czytelnicy mają okazję przypomnieć sobie, z jakiego powodu autorka zyskała tak duże uznanie, a nowi zrozumieć, na czym polega jej fenomen. Paris potrafi zbudować napięcie i wzbudzić duże emocje, wykorzystując do tego całkiem proste rozwiązania. Dzięki temu jej książki sprawiają wrażenie lekkich, przyjemnych i subtelnych. Mnie to odpowiada. Chętnie poczekam na więcej.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

środa, 17 kwietnia 2024

Pierre Lemaitre "Wielki świat"

 


Autor
: Pierre Lemaitre

Tytuł: Wielki świat

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2024

Liczba stron: 576

Gatunek: literatura współczesna 




Choć w Polsce Lemaitre zdobył uznanie przede wszystkim jako autor powieści kryminalnych, ja doceniłam go za serię „Dzieci katastrofy”. Podczas lektur książek należących do tego cyklu, przekonałam się, jak zdolnym, intrygującym i przewrotnym jest autorem. Poznałam jego głęboką wyobraźnię, lekkie pióro i różne odcienie codzienności uwiecznione na przykładzie doświadczonej historycznie Francji.

Dziś Lemaitre wraca do polskich czytelników za sprawą nowej serii o bardzo życiowym charakterze. Na stronach „Wielkiego świata” poznajemy powojenne losy bogatej i cenionej francuskiej rodziny, która dorobiła się majątku za sprawą dobrze prosperującej mydlarni. Poznając poprzednie powieści autora przekonałam się, że nie oszczędza on swoich bohaterów, chętnie pokazując przewrotność losu i kłody rzucane pod nogi. Nie inaczej było tym razem.

„Wielki świat” to barwny, żywy i interesujący portret rodziny, którą zdaje się więcej dzielić niż łączyć. Kolejne rozdziały powieści pozwalają nam zauważyć pęknięcia i rozłamy, jakie bardzo trudno przezwyciężyć Pelletierom. Zagłębiając się w akcję powieści, obserwujemy wszystkich członków rodziny, mogąc lepiej ich poznać i zrozumieć. Lemaitre stworzył niezwykłe, dopracowane i autentyczne sylwetki bohaterów, śmiało i szczerze opowiadając o ich wadach i zaletach. Podczas lektury miałam wrażenie, że poznaję autentyczną i życiową historię, która rzeczywiście mogłaby się wydarzyć.

Bez wątpienia to bohaterzy książki stanowią jej największą wartość. Skomplikowane osobowości, odmienne zdania, dojrzewanie na powieściowych stronach. Nie sposób nie docenić tych elementów. Duże znaczenie jednak ma w tej historii również miejsce wydarzeń. Lemaitre dzieli akcję powieści między Paryż, Sajgon i Bejrut, dzięki czemu całość staje się bardziej intrygująca, świeża i kompletna oraz pozwalająca spojrzeć na różne sprawy nie tylko z perspektywy bohatera, ale też miejsca, w którym ten żyje.

Francuski autor pisze tak przekonująco, mądrze i pomysłowo, że nawet nieco przewrotne pomysły i zaskakujące rozwiązania stają się dla czytelnika obiecujące i zachwycające. Zwłaszcza, kiedy zaczyna się dostrzegać subtelne połączenia między poszczególnymi tematami i motywami. W „Wielkim świecie” nic nie jest oczywiste i nic nie może być brane za pewnik. Lemaitre wydaje się świetnie bawić oferując swoim czytelnikom tak niecodzienną i nietuzinkową historię. A my, odbiorcy, możemy jedynie cieszyć się tą lekturą i jej urokami.

Mam wrażenie, że to jedna z tych książek, w której każdy może znaleźć coś dla siebie. Obok znanych i lubianych kwestii jak wątki miłosne, rodzinne zażyłości, poznawanie siebie czy rozwój osobisty, mamy okazję spojrzeć na zupełnie inne sprawy- niecodzienne, niespotykane, bardziej ambitne i zastanawiające. W swojej obyczajowej powieści Lemaitre łączy wątki społeczne, historyczne i polityczne, pozwalając by dzięki temu całość stała się bardziej barwna, angażująca i głębsza.

Ten ceniony francuski pisarz reprezentuje również niezwykłe umiejętności i wielką klasę w sprawie dojrzałego stylu i wspaniałego wyczucia. Lekkim piórem przedstawia trudne wydarzenia i wielkie emocje, nieco odejmując im tym samym ciężaru i nieszczęścia. Jestem pewna, że taki styl i taka narracja pozwoliłyby wybaczyć Lemaitre’owi każde niedociągnięcie czy potknięcie.

„Wielki świat” to ujmująca i oryginalna opowieść, która zachwyci niejednego czytelnika. Jeśli jeszcze nie znacie tego autora, to szczerze polecam Wam jego historie.   

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

czwartek, 11 kwietnia 2024

Elizabeth Wetmore "Walentynka"

 


Autor
: Elizabeth Wetmore

Tytuł: Walentynka

Wydawnictwo: Czarne

Rok wydania: 2024

Liczba stron: 368

Gatunek: literatura współczesna 




Gloria jest po prostu szalenie znudzona życiem. Powtarzalnością dusznej Odessy. Brakiem zajęcia. Finansowym niedostatkiem. Monotonią codzienności, która ma tak niewiele do zaoferowania. Kiepskie perspektywy i smutne myśli popychają ją w stronę błędnej decyzji, która zaważy na całym jej życiu. Kiedy przyjmuje propozycję przystojnego mężczyzny i wsiada do jego auta, nie ma pojęcia, że ten moment wszystko zmieni.  

Będąc świeżo po przeczytaniu “Walentynki” nie jestem pewna, co mogłabym powiedzieć lub też napisać. Czy znacie to uczucie, kiedy powieść wywołuje tak wiele emocji i refleksji, że zdaje się brakować odpowiednich słów, by je wszystkie opisać i nazwać? Czy macie czasami wrażenie, że o pewnych tytułach możecie rozmawiać bardzo długo, a jednak ten czas wciąż nie będzie wystarczający, by przedyskutować tematy, które krążyły po głowie podczas lektury? Dokładnie to poczułam podczas spotkania z książką Elizabeth Wetmore.

Literatura kobieca nie jest gatunkiem dobrze mi znanym i przesadnie cenionym. Mam wrażenie, że wiele powieści mocno upraszcza niektóre sprawy, nie oddaje emocji, nie porusza. Obraca się wokół podobnych, prostych i powtarzalnych spraw. Brakuje w nich świeżości, nowości, zaskoczenia. „Walentynka” stanowi ich przeciwieństwo. Już od pierwszych stron byłam przekonana, że to idealny wybór czytelniczy i ani przez chwilę nie obawiałam się, że mogę pożałować poświęconego tej powieści czasu.  

Mądra, dojrzała, emocjonalna i pouczająca. Łącząca w sobie mnogość myśli i uczuć. Głęboka, poruszająca i niedająca się łatwo zakwalifikować. A przede wszystkim niepozwalająca się porzucić. Choć momentami byłam przytłoczona poruszanymi sprawami, a trudne tematy ciążyły mi na barkach, zwyczajnie nie mogłam zrezygnować z tej historii. Brnęłam dalej, nie patrząc na emocjonalne konsekwencje, nie licząc się z własnymi stratami. Pozwalałam, by fabuła całkowicie mnie opanowała, stając się częścią książkowych wydarzeń i postaci.

Choć główną bohaterką książki jest młoda Gloria i dramat, z którym musi się zmierzyć, Wetmore pokazuje nam obraz o wiele szerszy. W kolejnych rozdziałach mamy okazję przekonać się, jak bardzo ta sprawa poruszyła całą kobiecą społeczność i jak mocno wpłynęła na jej życie. Autorka traktuje jednak sprawę Glorii nieco jak punkt wyjścia do opowieści o innych kobietach. Daje bohaterkom szansę na zabranie głosu, snucie refleksji, spojrzenie na życie z nowej perspektywy. Oferuje im wybór. „Walentynka” to opowieść o kobietach i dla kobiet.

Wetmore odmalowuje wydarzenia żywo i barwnie, pokazując, jak piękną i dużą paletą dysponuje. Niczym prawdziwa artystka oddaje głębię koloru, intensywność obrazu i wartość dźwięku. Podczas lektury miałam wrażenie, jakbym na moment przeniosła się do dusznego i gorącego Teksasu. Potrafiłam poczuć na skórze kropelki potu i drobiny pyłu, słyszałam grzechotanie węży i odgłosy wydawane przez pustynne zwierzęta, nieobce były mi też wizje zachodzącego słońca. Autorka umiejętnie przelała swój pomysł na książkowe strony, pokazując, jak wspaniale działa jej wyobraźnia i dzieląc się tym talentem ze swoimi czytelnikami.  

„Walentynka” to piękna, wyrazista i niepowtarzalna historia. Na pewno zostanie w mojej pamięci na dłużej. Nie mogę się doczekać kolejnej powieści Wetmore, która oczarowała mnie tym swoim debiutem.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarnemu. 

czwartek, 4 kwietnia 2024

Daphne du Maurier "Generał i panna"

 


Autor
: Daphne du Maurier

Tytuł: Generał i panna

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2024

Liczba stron: 450

Gatunek: literatura piękna



 

Kiedy pierwszy raz spotkałam się z twórczością Daphne du Maurier, nie spodziewałam się, że ta przygoda będzie miała dalszy ciąg. „Rebeka”, klasyczna, piękna i zaskakująca historia, okazała się jedynie fragmentem tego, co autorka ma swoim czytelnikom do zaoferowania. Zauroczona tym tytułem szukałam dalej i czytałam kolejne powieści autorki, nie mogąc nadziwić się i nasycić jej stylem i pomysłem.

„Generał i panna” to następna wspaniała opowieść w dorobku autorki. Bardzo łatwo byłoby powiedzieć, że to historia o toczonej w Anglii wojnie domowej w XVII wieku, o strachu, ofiarach i konsekwencjach, ale także o odwadze, wojennych bohaterach i dojrzewaniu. I po części rzeczywiście takie podsumowanie oddawałoby charakter fabuły. Stanowiłoby natomiast duże uproszczenie, bowiem „Generał i panna” kryje w sobie o wiele więcej, istotnych tematów i cennych emocji.

Choć wątek wojenny przedstawiony w powieści niekoniecznie do mnie przemówił, Du Maurier przedstawiła go w tak interesujący sposób, że nawet przez moment nie zastanawiałam się nad przerwaniem lektury. Duże znaczenie miał dla mnie fakt, jak wzbogaciła i upiększyła trudne wydarzenia za sprawą dodatkowych wątków oraz znanych i lubianych przez czytelników motywów. Wydaje się, że to jedna z tych historii, którą mogłoby napisać samo życie, tyle w niej życiowej prawdy i przekonującej autentyczności.

Książkowi bohaterzy zmagają się nie tylko z wojną domową. Oni walczą na wielu frontach. Przede wszystkim ścierają się z własnymi demonami i przeciwnościami losu. Autorka znakomicie przedstawiła i zarysowała skomplikowany klimat damsko męskich relacji, które przed kilkoma wiekami miały zupełnie inne oblicze. Niewiele wówczas było miejsca na gwałtowne romanse, porywy serca, wielkie uczucia. Kobiety kierowało się na drogę rozsądku, a moralność i dobre obyczaje miały olbrzymie znaczenie.

Tym większe wrażenie robi ta uczuciowa kronika „Generała i panny”. Można by powiedzieć, że to miłość, która nie powinna się wydarzyć. Intensywna, porywcza, głęboka, raniąca i zdecydowanie wbrew dobrym obyczajom. Przewrotnie i odważnie du Maurier daje jednak swoim bohaterom maleńką szansę na szczęście, iskierkę nadziei, chwilę zapomnienia.

Śledząc rozwój fabuły i przyglądając się powieściowym wydarzeniom mamy okazję lepiej poznać tytułowe postacie. Choć nie są to lekkie i przyjemne charaktery, a nabranie do nich sympatii wymaga trochę czasu, nieco cierpliwości i odrobiny dobrej woli, to zdecydowanie nie sposób przejść obok nich obojętnie. Pewni siebie, podobni za sprawą ognistych temperamentów, naznaczeni przeszłością, gotowi na wszystko. Niezbyt często sięgam po historie miłosne, ale dla „Generała i panny” nie wahałam się nawet przez moment. To książka, której warto poświęcić czas i uwagę.

Du Maurier kojarzy mi się również ze wspaniałym stylem. Trudne książkowe tematy zostały przedstawione w możliwie lekki i przyjemny sposób. Autorka dobrze wie, co chce przekazać i z przekonaniem przelewa myśli na papier. Swoje historie nie tylko naznacza dużymi emocjami, ona nimi pisze, każdy fragment książki wzbogacając silnymi uczuciami.

„Generał i panna” to wartościowa, mądra, poruszająca i pouczająca książka, która łączy w sobie elementy charakterystyczne dla powieści historycznej oraz literatury obyczajowej. Zdecydowanie zasługuje na Wasz czas. Na pewno nie pożałujecie tego spotkania.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

niedziela, 31 marca 2024

John Grisham "Lista sędziego"

 


Autor
: John Grisham

Tytuł: Lista sędziego

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2024

Liczba stron: 416

Gatunek: thriller prawniczy/ kryminał 




John Grisham to jeden z moich ulubionych pisarzy. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek zawiodła się na jego twórczości, dlatego też po każdy kolejny tytuł jego autorstwa sięgam w ciemno. Nie inaczej było zatem z nową książką pisarza. Prowadzona olbrzymią ciekawością i przekonaniem o gwarantowanej satysfakcji zabrałam się za lekturę „Listy sędziego”.

Uwielbiam postacie seryjnych zabójców. Ze względu na wyobraźnię oraz inteligencję idealnie wpisują się w mocne i niepokojące oblicze książek kryminalnych. Jedną z takich postaci niewątpliwie jest sędzia Bannick. Powszechnie znany i szanowany, od 10 lat zajmujący ten niezwykle ważny urząd. Pod maską uprzejmego, grzecznego i dobrze wychowanego kulturalnego mężczyzny kryje się jednak ktoś zupełnie inny. Sędzia Bannick bowiem w wolnym czasie rozlicza się z przeszłością, a raczej z ludźmi, którzy z różnych powodów zasługują według niego na śmierć.

Postępowanie sędziego, jego motywy, sposoby działania, element zaskoczenia- wprost nie mogłam się oprzeć historii zbudowanej wokół tej postaci. Niemniej interesująca od sędziego Bannicka okazała się Lacy Stolz działająca w komisji badającej etykę sędziów. Silne, odważne, bystre i zdecydowane kobiety wspaniale sprawdzają się w przypadku często zdominowanych przez męskich bohaterów książek kryminalnych i thrillerów. W tym przypadku Grisham stawia naprzeciw siebie sędziego mordercę oraz ceniącą etykę i moralność prawniczkę. Czyż nie brzmi to ekscytująco?

Fabuła powieści zaintrygowała mnie już od pierwszych rozdziałów. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam rozwój akcji pragnąc czym prędzej przekonać się, co zaplanował dla swoich czytelników Grisham. Ten pościg za mordercą nacechowany został wspaniałymi, typowo kryminalnymi elementami. W książce nie brakuje napięcia i zaskoczenia. Klimat przeładowany jest od niepokojących emocji. Czytelnicy mogą liczyć na niespodzianki i zwroty akcji. A bohaterzy nie tylko świetnie wpisują się w całość, ale także są niezwykle interesujący sami w sobie.

„Lista sędziego” dostarczyła mi wspaniałej rozrywki. Podczas lektury, w czasie której towarzyszyła mi ulubiona herbata i ciepły koc, przypominałam sobie, za co tak mocno cenię książki. Nowa powieść Grishama nie tylko podziałała na moją wyobraźnię i skłoniła do myślenia, ale też dostarczyła prostej przyjemności płynącej z czytania i spędzania czasu nad słowem pisanym. Ta książka nie byłaby jednak aż tak dobra, gdyby nie lekkość pióra autora i umiejętność przelewania myśli na papier.

Jak już wspomniałam na początku tekstu, Grisham nigdy mnie nie rozczarował. I nie wydaje mi się, by było to w ogóle możliwe. „Lista sędziego” to kolejny znakomity tytuł w kolekcji tego autora. Wspaniały kryminał, ale też niezła gratka dla osób choć trochę zainteresowanych tematyką prawniczą. Moim zdaniem każdy może znaleźć tutaj coś dla siebie. Serdecznie polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu Albatros. 

środa, 27 marca 2024

Annie Ernaux "Ciała"

 


Autor
: Annie Ernaux

Tytuł: Ciała

Wydawnictwo: Czarne

Rok wydania: 2024

Liczba stron: 232

Gatunek: literatura współczesna 




“Ciała” to dla mnie w dużym stopniu kronika kobiecego doświadczenia. To opowieść o wydarzeniach, które mogłyby spotkać każdą z nas. To swego rodzaju rozliczenie z przeszłością. Zadawanie kontrowersyjnych pytań i szukanie odpowiedzi wewnątrz siebie.

Zbiór Annie Ernaux zdecydowanie nie jest lekką i przyjemną lekturą. Trudny do przeczytania, niełatwy do opisania. Autorka porusza w nim wiele skomplikowanych tematów i analizuje dużo aktualnych, mimo upływu lat, zagadnień. Z jednej strony ktoś mógłby powiedzieć, że to wszystko już było, a Ernaux przerabia znane kwestie. Z drugiej jednak strony każda taka publikacja ma ogromną wartość i niezwykłe znaczenie.

Zaskoczyła mnie i poruszyła odwaga autorki. O swoich losach opowiedziała przecież całemu światu. Dojrzale, otwarcie i szczerze. Z dużą pewnością siebie. W sposób nie tylko pytający ale też wyzywający. Jakby chciała się przekonać, czy w jej czytelniczkach również tkwi odrobina odwagi do rozliczenia się z przeszłością. Podczas lektury przed oczami pojawiały mi się kadry z minionych lat. Siłą rzeczy zauważałam podobieństwa w niektórych z przedstawianych sytuacji. Przywoływałam nieprzyjemne wspomnienia i chwile upokorzenia, ale patrzyłam na nie w sposób inny niż przed laty.

Ernaux pokazała mi różne sprawy z własnej perspektywy, pozwalając, by jej uczucia i refleksje stały się również moimi. Zapożyczyłam się w jej emocjach, głęboko zanurzając w lepsze i gorsze momenty dziewczyny, którą mogłabym być. Autorka dzieli się z czytelnikami swoimi wzlotami i upadkami, opowiada o smutkach i radościach, łamie tabu. A przede wszystkim bardzo odważnie opisuje i przedstawia wydarzenia, w których brała udział.

Nie boi się tupać nogą, krytykować i przeklinać. Zadaje pytania, znając już jednak odpowiedzi. Próbuje wywołać w nas reakcję. Skłonić do myślenia. Szukać podobieństw. Dorastałam w nieco innych czasach niż Ernaux, ale jak każda młoda dziewczyna poznałam wady i zalety nastoletniego seksu, wiązałam się z nieodpowiednimi mężczyznami, ponosiłam konsekwencje podejmowanych decyzji i mierzyłam się z opinią innych. Część tej przeszłości we mnie została, ale czy potrafiłabym przejść nad nią do porządku dziennego?

Ernaux bez wątpienia i bez wahania potrafi zmierzyć się z sobą i z innymi. Perspektywa upływających lat i zebranych doświadczeń wpływa na jej dojrzałość i odwagę. Byłam pod ogromnym wrażeniem, w jaki sposób potrafi opowiadać o tym, co ją spotkało. Mocne słowa, emocjonalne opisy, trudne zagadnienia. Opowiadanie o sobie dla większości z nas nie jest prostą rzeczą. Ale Ernaux nie ma z tym absolutnie żadnego problemu. I robi to naprawdę fantastycznie. Z wielką przyjemnością poznawałam jej historię, rozkoszując się przy tym pięknym, kobiecym i mądrym stylem.

Rzadko sięgam po publikacje podobne do „Ciał”. Wielka szkoda. Nie chcę myśleć o tym, ile interesujących tytułów, ważnych tekstów i potrzebnych tematów mogło mnie ominąć. Tymczasem jednak serdecznie polecam Wam ten zbiór. Przeczytajcie. Dla siebie.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarnemu. 

sobota, 23 marca 2024

Elis=zabeth Fremantle "Rozgrywka królowej"

 


Autor
: Elizabeth Fremantle

Tytuł: Rozgrywka królowej

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2024

Liczba stron: 448

Gatunek: powieść historyczna 




Do tej pory niezbyt często sięgałam po książki historyczne. Jeśli takowe znalazły się w moich rękach, wybierałam historię współczesną, skupiając się na tematyce związanej z II Wojną Światową. Choć postać Henryka VIII nie jest mi obca, co nieco również słyszałam o jego burzliwych małżeństwach, to w porównaniu do wiedzy zawartej na stronach książki, posiadane przeze mnie informacje to zaledwie namiastka.

Lekturę powieści Fremantle rozpoczęłam z wielką ciekawością, zaintrygowana tym, co kryje się pod hasłem tytułowej rozgrywki. Nie ukrywam, że towarzyszyło mi także trochę obaw i niepewności związanych z tak odległą historią. Założyłam, że tak posunięta w czasie opowieść może okazać się trudna, skomplikowana i obciążona nieznanym mi słownictwem. Byłam ogromnie zaskoczona, przekonując się, że moje czytelnicze lęki nie mają absolutnie żadnego pokrycia.

Fremantle napisała swoją historię w niesamowicie przekonujący i bardzo dojrzały sposób. Mimo że tematyka książki nie należy do gatunku lekkich i przyjemnych i znacząco różni się od lektur wybieranych przeze mnie na co dzień, kolejne rozdziały czytałam z niesłabnącym zainteresowaniem i ogromnym zapałem, pragnąc znaleźć choć krótki moment na przeczytanie kilku stron między codziennymi obowiązkami. Fremantle napisała tę powieść w sposób piękny i dojrzały, wykorzystując wartość słowa i czerpiąc całymi garściami z językowego bogactwa. Wielokrotnie zatrzymywałam się przy konkretnym fragmencie, z przyjemnością czytając go po raz drugi i trzeci, nie mogąc przy tym uwierzyć, jak wspaniale autorka oddaje myśli i jak dużo przekazuje przy tym czytelnikom.

„Rozgrywka królowej” to opowieść niezwykle życiowa i w pewien sposób aktualna mimo upływu czasu. Autorka w dużej mierze bazuje na prawdzie historycznej, wykorzystując do tego liczne źródła i publikacje, dzięki czemu całość sprawia wrażenie realistycznej i rzeczywistej. Oprócz swojej wiedzy i suchych faktów Fremantle przekazuje też jednak ogrom emocji towarzyszących rozgrywającym się wydarzeniom. Podczas lektury naprawdę przywiązałam się do bohaterek, przeżywając ich wzloty i upadki oraz życząc im jak najlepiej, choć rozwój historii nie zwiastował niestety niczego dobrego.

Fremantle stworzyła niezwykłe portrety postaci. Wszystkie odmalowane zostały jak żywe. Nie jest łatwo obdarzyć bohaterów zestawem takich cech i przymiotów, by ich charaktery mogły przypominać nas samych i żebyśmy podczas czytania raz po raz znajdywali w nich coś prawdziwego. Autorka stworzyła galerię silnych osobowości, wśród których dobro i zło oraz siła i słabość nieustannie się przenikają. 

W czasie czytania dostrzegałam różnice między nimi, czułam wartość ich urodzenia i wynikające z niej wpływy lub niedostatki. Pochodzenie wiązało się również z ubiorem czy sposobem mówienia. Nawet w takich drobiazgach autorka wykazała się niezwykłą dbałością o każdy szczegół, sprawiając, że ta historia malowała mi się przed oczami żywa, barwna, głośna i realistyczna.  

„Rozgrywka królowej” zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Zakładałam, że to może być wspaniała historia, ale powieść Fremantle po prostu mnie zauroczyła i urzekła. To historia, która sprawdzi się w przypadku osób lubiących intrygi, sekrety i historię z domieszką silnych emocji i lubianych, sprawdzonych tematów. Serdecznie polecam. Wszystkim bez wyjątku!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.