niedziela, 8 października 2017

Amy Gentry "Stracona" [recenzja przedpremierowa]




Autor: Amy Gentry
Tytuł: Stracona
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 288
Gatunek: thriller 







Julie zaginęła 8 lat temu. Co wydarzyło się tamtej nocy? Czy dziewczynka wciąż żyje?


Uwielbiam thrillery i z wielką przyjemnością sięgam po każdą powieść należącą do tego gatunku, licząc na silne emocje i mocny charakter historii. Z pewnym dystansem podchodzę jednak do okładkowych zapewnień, nieco się ich obawiając. Z doświadczenia wiem, że różnie to bywa, szczególnie z tego typu rekomendacjami. Takie połączenie szczerze mnie jednak zaintrygowało. Czy słusznie?





Gentry szybko wprowadza nas w sytuację, pokazując ciągnący się od długiego czasu rodzinny dramat. Osiem lat wcześniej nastoletnia Julie została uprowadzona. Jej rodzina nie może zaznać spokoju, bowiem nigdy nie odnaleziono ciała dziewczynki. Co się z nią stało? Kim był mężczyzna, który porwał nastolatkę? Czy jeszcze kiedyś ją zobaczą? Na te pytania wciąż trudno im znaleźć odpowiedzi. Tym czasem wykończona Julie pojawia się na progu ich domu. Tylko czy to na pewno ona?

Autorka nie pozwala nam ani na chwilę odetchnąć, umiejętnie łącząc bieżące wydarzenia z przeszłością. Z jednej strony poznajemy relację matki dziewczyny, mając okazję lepiej zrozumieć jej uczucia, wątpliwości i poczynania związane z powrotem młodej kobiety. Z drugiej poznajemy niepokojącą prawdę związaną z jej zniknięciem i czasem, kiedy żyła z dala od rodziny. Ciężko mi powiedzieć, które z rozdziałów były dla mnie ciekawsze, mogę rzec natomiast, że świetnie się uzupełniały. Uwielbiam taki sposób prowadzenia narracji, świetnie oddający mocny charakter historii.

Akcja książki rozpoczyna się silnym akcentem i nie traci rozpędu aż do końca. Gentry stopniowo odkrywa przed nami kolejne elementy układanki, zapraszając nas do mrocznego i złowieszczego świata. Im więcej odpowiedzi, tym szybciej mnożą się kolejne pytania. Im więcej wiemy, tym mocniej utwierdzamy się w przekonaniu, że tak naprawdę to wciąż niewiele. Bez wątpienia autorka z nami pogrywa i robi to z wielką przyjemnością. To jedna z tych powieści, w których napięcie podsyca ciekawość czytelnika do samego końca, sprawiając, że od książki trudno się oderwać.

Gentry buduje książkowe napięcie w oparciu o kolejne sekrety i pozornie wyjaśnione zagadki. Niecierpliwie próbujemy rozwiązać tę sprawę na własną rękę, rozgryźć, co nam zgrzyta i nie pozwala przejść dalej, ale nie sposób jest tego dokonać. Wiele razy czułam się pewnie, zakładając, że wiem, co się wydarzyło. Wydawało mi się, że już połączyłam wszystkie elementy. No właśnie- wydawało mi się. Autorka sprawiła, że miałam w głowie mętlik, a kiedy skończyłam lekturę, musiałam na chwilę usiąść w ciszy i jeszcze raz wszystko sobie przemyśleć, bo nie byłam pewna, czy dobrze zrozumiałam. Bo tak bardzo zaskoczyła mnie na ostatnim zakręcie.

„Straconą” przeczytałam jednym tchem. Gentry pisze lekko, konkretnie, na temat. Tę historie dobrze przemyślała, a następnie z wielką swobodą przelała ją na papier. Zupełnie tak, jakby wiedziała, że jest dobra. Interesująca fabuła i krótkie rozdziały sprzyjają szybkiej lekturze i popychają nas do przodu. Aż do zakończenia, które zadziwia.

Amy Gentry mnie zaskoczyła, głównie za sprawą wprowadzonych w powieści zwrotów akcji. Do samego końca miałam problem, żeby znaleźć poprawne odpowiedzi na wszystkie pytania. A po skończeniu czułam pewien dyskomfort i niepokój, co najlepiej świadczy o tym, że ten tytuł faktycznie można określić świetnym thrillerem.  

Za możliwość poznania historii dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

13 komentarzy:

  1. Nie spodziewałam się tak pozytywnej oceny :) Książka czeka u mnie, aż znajdę na nią chwilę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie podoba mi się okładka! A książkę na pewno kiedyś przeczytam, ponieważ czuję, że będę zadowolona po lekturze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przede wszystkim bardzo kręcą mnie powieści, gdzie miesza się przeszłość z teraźniejszością. Większość takich tytułów świetnie wspominam :) Ciekawa okładka, a i tematyka dość kusząca :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawi brzmi, nie powiem... Jeszcze się zastanowię i pewnie trochę poczekam, bo zapewne nie ma jej w mojej bibliotece. ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się świetna książka! Zapisałam tytuł i wkrótce mam nadzieję, że ją przeczytam :)

    Pozdrawiam, maobmaze ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda na to, że to rzeczywiście świetny tytuł, mam nadzieję, że prędzej czy później trafi w moje ręce i równie mocno mnie zaintryguje :)

    Pozdrawiam 🐺
    shevvolfxczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi naprawdę zachęcająco! Muszę kiedyś odnaleźć tę książkę i ją przeczytać.

    Ps. Zdarzyło się kilka, niewielkich literówek, jak "Tę historie" zamiast "historię". :D

    Przesyłam jeżowe pozdrowienia
    Nikodem z Zaczytanych Jeży
    https://zaczytanejeze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zwrócenie uwagi :) Niestety program do pisania mnie zawodzi, a wzrok już nie ten :)

      Usuń
  8. To już dziś kolejna pozytywna recenzja. Cóż. Nie pozostaje nic innego, jak sięgnąć po tę powieść :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta powieść bardzo mi się podobała, chociaż tak jak Ty - czułam nieustający niepokój. Forma przedstawienia historii początkowo wydawała mi się chaotyczna, ale wiem, że miała głębszy sens.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta powieść bardzo mi się podobała, chociaż tak jak Ty - czułam nieustający niepokój. Forma przedstawienia historii początkowo wydawała mi się chaotyczna, ale wiem, że miała głębszy sens.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnio miałam okazję przeczytać również pochlebną opinię dotyczącą tego tytułu. Widzę, że książka zrobiła wrażenie także na Tobie. Mam ją w planach.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam już gdzieś recenzje tej książki i przyznam szczerze, że ten tytuł bardzo mnie zaintrygował i z chęcią sięgnę po nią :)

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)